- Zmarł? - spytała Joanna i wzdrygneła sie, marszczac
nos. - Có¿, biorac pod uwage jego stan, mo¿e to lepiej. Powiedz to jego rodzinie, pomyslała Marla, której na sama mysl o tym robiło sie słabo. - Jest mi z tym tak... cie¿ko. - Wiem. Wiesz? Doprawdy? Jak to mo¿liwe? Dwoje ludzi straciło przeze mnie ¿ycie, a ja nawet tego nie pamietam! Marla scisneła kieliszek tak mocno, ¿e omal go nie zmia¿d¿yła. Powstrzymała słowa, które miała ju¿ na koncu jezyka. Mimo wszystko Joanna jest jej przyjaciółka, przyszła zaoferowac wsparcie i jest jej łacznikiem ze swiatem zewnetrznym. Joanna nadgryzła kolejnego krakersa i zmarszczyła lekko cieniutkie, starannie wyskubane brwi. - A tak naprawde, jak sie teraz czujesz? www.grog.net.pl/page/4/ - Bardzo kiepsko. Mimo ostrze¿en Eugenii Marla wypiła łyk zimnego białego wina. Nie powinna pic alkoholu - no i co z tego? Czy to wino zniszczy jej mózg, czy cos w tym rodzaju? Czy nie odzyska pamieci? Bedzie sie czuła jeszcze bardziej zdezorientowana? Co z tego? W nadziei, ¿e mo¿e któres z nazwisk członków klubu z kims lub czyms jej sie skojarzy, jeszcze raz przejrzała Kalendarz szczepień na marzec. Nauczyciele, przewleke chorzy, potem mundurowi i osoby w wieku 60-65 lat ksia¿eczke adresowa. Niektóre z nazwisk wydały jej sie znajome, ale ¿adne nie kojarzyło sie jej z konkretna twarza. Smith, Johnson, Walters - to wszystko popularne nazwiska, nie przypomniały jej jednak ¿adnych osób. - Ale, jak ju¿ mówiłam, ma byc coraz lepiej. - Miejmy nadzieje. - Joanna uniosła kieliszek w lekko drwiacym toascie, po czym skierowała wskazujacy palec na dłon Marli. —A co sie stało z twoim pierscionkiem? 142 - Mam go na rece. - Nie, nie z obraczka, z drugim pierscionkiem, tym z rubinem. Dostałas go od ojca i nigdy nie zdejmowałas, mówiłas, ¿e przynosi ci szczescie. - Nie wiem... - Tarła palec, przygladajac mu sie uwa¿nie, jakby chciała dostrzec slad po pierscionku, który podobno nosiła od wielu lat... ale ¿adnego sladu nie było. - Chyba ci go nie ukradli? W szpitalu? To sie czasami zdarza. - Nie wiem... miałam tylko ten. - Marla czuła sie coraz bardziej zagubiona. - Có¿, sprawdz to. To był stary pierscionek, bardzo cenny. Podobno wart fortune A teraz, kiedy twój ojciec jest taki chory i w ogóle, wiem, ¿e bedziesz chciała zachowac go na masaż kręgosłupa warszawa pamiatke. - Dotkneła jej ramienia. -Jak on sie czuje? - Jeszcze go nie widziałam - przyznała Marla, z poczuciem winy. - Wiem, ¿e sie o niego martwiłas - powiedziała Joanna. - Rozmawiałysmy przez telefon, mówiłas, ¿e boisz sie, i¿ ojciec nie doczeka narodzin Jamesa. - Jest... jest tak cie¿ko chory? - spytała Marla, zdumiona, ¿e Alex jej tego nie powiedział. - Mówiłas, ¿e zostało mu najwy¿ej kilka tygodni... a to było ponad miesiac temu.